Przecież rolę generała Groves'a, albo chociaż Trumana, spokojnie mógł zagrać ktoś niemniej utalentowany, i nie bojący się wyzwań, na przykład Idris Elba.
ps. szacunek dla Nolana, nie tyle za efekty specjalne, które ponoć porażają, ale za to, że oparł się lewicowym naciskom. Które z pewnością musiały się pojawić na jakimś etapie.
Przy okazji premiery Kleopatry na Netflixie pomyślałem o tym samym. Nolan ma u mnie wieczny szacunek za to że nie ugiął się lewicowym oszołomom którzy na naszych oczach niszczą kinematografie i srają na historyczne fakty. Zrobił gość film po swojemu, rzetelnie odzwierciedlając realia tamtych czasów i nie wciskał nikogo na siłe żeby komuś sie przypodobać. Niestety tacy jak Nolan to już prawie gatunek wymarły.
absurdalny pomysł, prawda? Żeby w filmie np. była kobieta, czarnoskóry albo gej
bo przecież w prawdziwym świecie są tylko biali, heteroseksualni mężczyźni
no w czasach kiedy toczy się akcja spotkanie czarnego w tym ośrodku byłoby czymś ciekawym. No ale Tobie zapewne takie drobne odstępstwa od rzeczywistości by nie przeszkadzały.
pomysł absurdalny, bo akurat wśród naukowców projektu Manhattan nie było ANI JEDNEGO murzyna, ani też żadnego faceta ubranego w spódniczkę.....
Chociaż może się to niektórym wydawać szokujące :D :D :D
W prawdziwym świecie istnieją też np. Eskimosi (albo Inuici jak ktoś woli), a chyba nie czujesz potrzeby w obsadzania ich w każdym filmie i serialu.
Tego nie wiesz , czy zrobił po swojemu. Jego filmy mają ogromny budżet, kasę wykładają producenci. Film ma się sprzedać. Szczerze wątpię, że miał ot tak wolną rękę i robił to co mu się podoba. Na pewno były kompromisy. Wątpię czy jest z niego jakiś prawicowy wojownik, który musi się opierać lewicowym ważniakom:). W jego ostatnim filmie główną rolę grał murzyn:)
Z pewnością były jakieś kompromisy, ale wszystko wskazuje na to, że w najbardziej kluczowych kwestiach się nie ugiął. Może nawet nikt mu nie zawracał tym głowy (chyba sam w to nie wierzę). Poza tym nikt z nas nie sugeruje, że Nolan to jakiś nowy czempion prawaków, który wypowiedział wojnę kolorowym. Po prostu cieszy nas to, że w tym konkretnym filmie nie serwuje nam jakichś historycznych absurdów, które ostatnio stają się niesmacznym standardem. Bo mówimy o filmie przede wszystkim historycznym, a nie futurystycznym sci-fi.
Producenci wykładają kasę, film ma się sprzedać i owszem, ale myślę że Nolan ma na tyle wyrobioną renomę że nikt się o to nie martwi, udowodnił że potrafi robić filmy i większość z nich przyniosła ogromne zyski, więc myślę że jednak ma sporo swobody i lewicowe naciski idą w odstawkę. Kasa jest w hollywood wciąż ważniejsza od lewicowej propagandy tak myślę.
Ale grał tak kulawo ze spaprał cały film. Oczywiście nie mam nic przeciwko utalentowanym murzyńskim aktorom bo są przykłady bardzo udanych ról.
Odwalił pańszczyznę w TENET podwójnie. Odpowiedzialni i genialni murzyni, genialne kobiety, naukowczynie, i głupi biali mężczyźni, którzy chcą zniszczyć świat.
Jakie efekty specjalne?cały film nakręcony bez grama cgi, doedukuj a potem dopiero pisz swoje brednie
Efekty specjalne to nie to samo co CGI. Efekty specjalne rozumiane są również jako efekty praktyczne.
Czyli według ciebie, oni tam prawdziwą bombę odpalili, i sfilmowali, może nawet kilka, bo wiadomo, nie wszystko wyjdzie jak trzeba za pierwszym ujęciem? To może sam się "doedukuj"? Poza tym ja pisałem w swoim komentarzu o czymś zupełnie innym. Pozwoliłem sobie na zgryźliwą ironię na temat samego Hollywood, a nie tego filmu. Który w sumie mało mnie interesuje. Ale nie poznałbyś ironii nawet, gdyby podeszła, i kopnęła cię w jajko.
https://film.org.pl/news/christopher-nolan-nakrecil-scene-wybuchu-bomby-atomowej -w-oppenheimerze-bez-uzycia-cgi
No dobra, ale w którym miejscu ktoś tu pisał o CGI? Chyba, że w swym fanatyzmie atakujesz już sam siebie, no to się nie wtrącam.
absurdalny pomysł, prawda? Żeby w filmie np. była kobieta, czarnoskóry albo gej
bo przecież w prawdziwym świecie są tylko biali, heteroseksualni mężczyźni
prawaczek wszędzie znajdzie powód aby się spłakać, weź typie ogarnij budyń w głowie
łapię sarkazm, ale to jest całkiem dobre pytanie. Według nowych wytycznych Akademii filmy, które będą ubiegać się o Oskara musza spełniać wymagania odnośnie diversity. Tu mamy obsadę raczej białą i hetero, więc ciężko będzie wpasować się w nowe ramy. Może przy produkcji pracowały osoby, które pozwolą spełnić wymogi.
A ja myślę, że film spokojnie coś wywalczy, o ile merytorycznie nie jest skończonym gniotem. Te wszystkie wytyczne, wymagania - to tylko ściema dla rozhisteryzowanych lewaków. Inna sprawa, że to dość niebezpieczna praktyka, takie ugłaskiwanie odklejonych oszołomów, byleby tylko biznes się kręcił i hajs zgadzał. To tylko podsyca ich nienawiść do otoczenia, oraz ich kompleksy, niepokoje, czy co tam stanowi motor ich myślenia. Innymi słowy, utwierdza ich w przekonaniu, że ich krucjata jest słuszna. A tymczasem coraz więcej czarnych ma już dość tego całego cyrku, zwanego "woke". To głównie białe lewaki mają ciągle problem.
Raz tylko zwrociłem uwagę, było to dosłownie kilka sekund. Jeśli pojawiał się częściej, to był kompletnie niewidoczny.
była też czarna studentka na którymś z wykładów Oppenheimera w Berkeley. O tyle nietypowe, że to było jeszcze przed II wojną... Ale to w pełni możliwe, bo w tamtym okresie było kilka czarnych studentek na Berkeley.
spokojnie, Pan Nolan to nie jakis wyrobnik z ich plantacji Nwo,on jest top ,wiec dla niego jest przygotowana inna rola by was zwiesc i dzieki jego niby nieugietosci wobec lewakow sprzeda wam w odpowiedmim momencie wysokiej wagi klamstwo wazne dla NICH.
ONI dla kurczaków chowu klatkowego nie istnieją, w NICH wierzą tylko szury i foliarze
W czasach, które są pokazane w tym filmie, Afroamerykanie mogli co najwyżej służyć w kuchni. W opisywanych w "Oppenheimerze" środowiskach w owym czasie Afroamerykanów zwyczajnie nie było, a wciskanie na siłę ciemnoskórego aktora byłoby kompletnie bez sensu.
W 18 minucie przez sekundę jest ulokowana czarna studentka na wykładzie (bo jak wiemy segregacja rasowa nie istniała). Czy dalej były jakieś lokowania BLM nie wiem, bo po 30 minutach przestałam oglądać.
Ale w Tenet główną rolę zagrał kurduplowaty murzynek, który był wyjątkowo miernym aktorem. Szczególnie widoczne było to w scenie z Michael-em Cainem
Ale tatę ma wysoko postawionego… jakbyś się zastanawiał skąd on się wziął, bo już kolejny film po Tenet położył. Ostatnio „Twórcę”.
@assura kilka wypowiedzi wyżej temat wyczerpał nad którym widzę pertraktowali niektórzy miesiącami… w USA nad Afroamerykanami dużo wyżej znajduje sie „naród wybrany”. I rasizm może się schować jeśli mamy do czynienia z antysemityzmem czy holokaustem zwłaszcza jeśli chodzi o Akademię.
Aaaa czyli tata - no tak, a szkoda bo wyjątkowo mi działał na nerwy ten typ i zepsuł cały film.
Dokładnie. Już mnie Spielberg zirytował w swoim "Amistad" jak też główną rolę obsadził zgodnie z poprawnością polityczną. Albo "Selma" DuVernay - no tu już przegięli totalnie z obsadą.
Cały film, ma lewackie przesłanie, więc murzynów dodatkowo nie potrzeba. Poza tym, ostatnio Izrael odmawia obywatelstwa czarnym żydom, więc kogo murzyni mieli by tam zagrać, jak film jest o żydach?
A możesz rozwinąć ten wątek, "lewackie przesłanie"? Nie mam jakoś ochoty oglądać tego filmu; wystarczy, jak ktoś mi opowie, o czym jest. Z góry dzięki.