Zaniemówiłem, momentami chciało mi się pod koniec płakać. Świetny film. Dla niektórych przekolorowany, a dla innych w sam raz. Dawno nie oglądałem tak cudownego kina.
Zapraszam do dyskusji.
Właśnie też oglądałem ten film na "dwójce". Spodziewałem się średniego dramatu, a tu bardzo pozytywne zaskoczenie.
Również jestem po seansie z "dwójką". Film zrobił na mnie bardzo dobre wrazenie... Myslę, ze to jeden z najlepszych filmow jakie ogladalem :) Pozdrawiam ;)
Bardzo fajnie ukazany temat i prosty przekaz,który trafi do wszystkich. Kiedy film powoduje łzy u widza to naprawde jest dobrze ;)
Święte słowa wikuus :) We mnie obudził chyba każde uczucie, wieczór pełen przemyślen, refleksji i zadumy. Arcydzieło jak dla mnie ;)
Dla takich filmów loguję się po miesiącach na Filmweb, aby wylać swoje zafascynowanie i 'podjaranie'. Wikuus - dobre słowa i prawdziwe z tymi łzami ;)
Ostatni raz tak się czułem gdy oglądałem 'Obłęd' z Brody'm. AR-CY-DZIE-ŁO.
Film swietny, wzbudzil we mnie ogromne emocje... strasznie mnie zdolowal. Bardzo ciezki okres w moim zyciu i jeszcze ogladam takie filmy, ja to potrafie sobie zycie komplikowac :/
Hmm.. oglądam po raz kolejny i zawsze coś mnie w nim ruszy.. Chwilami przesadzony, wyholiłodzony, ale.. Dobry. Poruszający przykry temat.. Tolerancji, której tak bardzo nam wszystkim brakuje.. A tak dla tych, którzy nie wiedzą i nie chce im się szukać.. Piosenka na końcu to In The Deep, Bird York ;)
oglądałem to przed chwilą po raz drugi i mogę powiedzieć tylko że to znakomity film, momentami bardzo poruszający. Dodatkowa bardzo fajnie dobra muzyka.
Czytając poprzednie posty - lubimy kicz:)
Moim zdaniem film świetny - zastanawiam się 8 czy 9?
Chyba będzie 9, mało powstaje takich filmów :(
Film dla "mas" co nie wszystkim się podoba :P, wzruszający, zaskakujący, wciągający!
Polecam!
Zgodzę się z SilverBlade12 - film również zrobił na mnie duże wrażenie (zwłaszcza scena z kobietą uwięzioną w aucie), mimo że momentami faktycznie jest nieco "przekolorowany", czego przykładem jest postać Anthonego. Ale jak dla mnie 8/10 :)
tak, też właśnie odeszłam od telewizora . niesamowity film. wszyscy bohaterowie byli ze sobą w pewien sposób piwiązani, w życiu każdego zdarzył się dramat. momentami pewien bohater (nie pamiętam imienia) zaczął mnie denerwować ciągłymi uwagami na temat ciemnoskórych, chociaż wiem że to był główny problem tego filmu. i jeszcze wszystko działo się w "Mieście Aniołów" tuż przed Bożym Narodzeniem. jeden z filmów o których się myśli . dodaję do ulubionych :)
Z jednej strony bardzo dziwny dla mnie film, końcówka jak dla mnie taka sobie ale z drugiej wciągający, ciekawy i po prostu wzruszający.
8 albo nawet 9/10
Scena z wypadkiem i dziewczynką zmiażdzyła, zresztą ostatnia z zabójstwem także
Ja ten film już dawno temu oglądałem, lecz teraz z przyjemnością sobie go odświeżyłem z TVP2 :) Bardzo dobry film, genialny scenariusz oraz dosyć ciekawe podejście do pracy kamery, które bardzo mi się w tym filmie podobało.
Na pewno jeden z lepszych filmów jakie widziałem i żałuję, że nie jest on jakoś szerzej znany w Polsce :( No chyba, że to tylko moi znajomi nie oglądają filmów, bo kiedy im powiedziałem o "Crash" oczywiście nigdy o nim nie słyszeli.
Film poruszający w świetny sposób poważny problem współczesnego świata, który dręczy nas od dziesięcioleci. Samo jego ukazanie jest też genialne. Nie mamy tu doczynienia z tandetą, którą wszyscy uważają za wielkie kino bo po prostu porusza ważny temat, lecz nie widzimy tu również przesadzonego, zbyt podniosłego, amerykańskiego tonu (jeśli wiecie co mam na myśli :p). Paul Haggis pokazuje nam, że nie wystarczy mówić o tym problemie, lecz trzeba o nim mówić z głową.
Nie jestem fanem polskich tłumaczeń amerykańskich filmów ("Crash"="Miasto gniewu"???) jednak muszę przyznać, że akurat w tym przypadku polski dystrybutor świetnie dobrał tytuł, ponieważ Los Angeles jest tu właśnie ukazane jako takie siedlisko przepełnione gniewiem, nienawiścią i pogardą. Tytuł, więc znakomicie pasuje.
No cóż... Rozpisałem się, trochę chaotycznie przyznaję, ale tak jakoś mnie naszło :)
Scena z dziewczynka i "postrzeleniem" bardzo dobra! Inne punkty kulminacyjne rowniez trzymaly wysoki poziom i za to mocne 8, mozliwe ze 9.
To i ja dołożę swoje trzy grosze i napiszę, że wystawiłem temu filmowi ocenę 5...jednak było to już dawno temu i zachodzę w głowę jak to możliwe. Przed chwilą skończyłem go oglądać drugi raz na "dwójce" i jestem nim zafascynowany. Więc albo za pierwszym razem przy ocenianiu go pomyliły mi się filmy, albo byłem nieprzytomny oglądając go. Oczywiście ocena już zmieniona na bardziej adekwatną.
Co do samego filmu, tak jak już wielu wspomniało film przekoloryzowany dość mocno w niektórych momentach, ale przy tym niesamowicie dający do myślenia i co najważniejsze z przekazem, że w każdym człowieku jest dobro tylko nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. Co do momentów chwytających za serce to faktycznie było ich trochę, mnie osobiście najbardziej poruszył scena z dziewczynką, nie będę spoilerował, kto oglądał ten wie jaki moment mam na myśli. W każdym bądź razie łzy leciały z oczu...ale to dobrze, bo film powinien wzruszać z takiego czy innego powodu.
Jednym słowem świetne kino, lekkie a przy tym nastrajające do refleksji. I takie właśnie powinny być filmy, z jasnym przekazem, a nie jak to ma miejsce w tzw. kinie ambitnym gdzie tak na prawdę nie wiadomo o co chodzi. No, ale takie mamy czasy gdzie to co dla masowego widza to passe.
A mnie najbardziej dręczyła śmierć tego chłopaka. Żal mi go było, bo był całkiem w porządku. I mądrzejszy od postaci granej przez Ludacrisa.
Tamta scena wywołała we mnie głównie wściekłość. Oczywiście również było mi żal tego chłopaka, ale jednak to złość wysuwała się na pierwszy plan moich uczuć. Zresztą cały czas film wywoływał u mnie na przemian uczucia złości i wzruszenia jak na karuzeli. I choć sposób w jaki były one wyzwalane był/jest dość prosty to jednak najważniejsze, że skuteczny. Już dawno nie oglądałem filmu serwującego mi taki emocjonalny kalejdoskop.
Zdecydowanie mocna 8 jak dla mnie. Film zrealizowany ciekawie. Niespieszna akcja, "zadumane" chwile, snujace sié powoli ujécia, oprawa muzyczna w wielu momentach potegowala specyficzny nastroj. Lubie takie filmy, ten typ, taka narracje...
Niby wielowątkowa, rozbudowana fabuła, niby poważna problematyka, niby losy bohaterów z namysłem powiązane, niby miało być prosto, życiowo i bez tandetnego patosu... Ja natomiast wyczuwam w tym filmie lekki powiew badziewnej nuty, która uniemożliwia mi nazwanie tego filmu dobrym. Hitem jest moment z dziewczynką "ratującą tatusia". Zawsze w tego typu scenach biedne dzieci nawet nie zdają sobie sprawy z tego w jak irytujący sposób pan scenarzysta/reżyser manipuluje ich dziecięcą niewinnością. Mnie to nie rusza, widocznie jestem wiedźmą. Daje 6/10
Oglądając go, chciałam aby jeszcze się nie kończył. Choć się skończył, dalej siedzi w głowie...Takie filmy lubię. Podoba mi się, że mimo wszystko z tej ponurej rzeczywistości wydobywa się jakiś przebłysk nadziei. I póki żyjemy, zawsze możemy coś zmienić na lepsze w naszym życiu, w nas samych. I w większości nikt z nas nie jest, nomen omen, czarny albo biały, dobry albo zły. Przechodząc przez różne życiowe próby, raz wygrywamy raz nie. Ale najważniejsze, by słuchać głosu sumienia, które kieruje w dobrą stronę...